Siema siema siema...! Dziś przychodzę do was z postem o moich włosach. Nie będę się długo rozpisywać, ponieważ każda z nas ma swoje sposoby na utrzymanie włosów w dobrej kondycji. Ja sama mam swoje sprawdzone preparaty i raczej nie lubię zmieniać kosmetyków.
A więc zaczynamy :*
Na wstępie mówię, że moje włosy nie są w idealnym stanie. Końcówki są popalone od częstego prostowania. Są również rozdwojone. Gdybym nie posiadała zniszczonych końcówek moje włosy były by naprawdę długie. Niedawno na mojej głowie zagościło ombre. Zrobiłam to dlatego, ponieważ bardzo spodobało mi się to na włosach pewnej blogerki. Do teraz twierdzę, że to był świetny pomysł i gdybym miała cofnąć czas, zrobiłabym to ponownie. Przed wizytą u fryzjera wyczytałam na jakiejś stronce internetowej, ze ''OMBRE'' schodzi z podium i staje się nie modne. Troszkę się przeraziłam, ale zaplanowałam ten krok i chciałam dojść do celu. Do tej pory nie miałam złego zdania o moich włosach i raczej większości sie podobało. Monika :)
PIELĘGNACJA :)
Zanim umyję włosy, dokładnie je rozczesuje. Włosy płukam letnią wodą. Następnie na rękę nakładam szampon z Garniera ''Fructis'' do włosów przetłuszczających się i delikatnie wcieram. Przy tym próbuję skupić się na masażu skóry głowy, który pobudza krążenie. Po nim czuję się zrelaksowana. Musicie spróbować...! Spłukuję szampon i suszę włosy ręcznikiem. Następnie nakładam odżywkę na dolną partię włosów z Joanny z makiem i bawełną do włosów farbowanych, która prześlicznie pachnie, a na czubek głowy odżywkę z Ziaji , która nadaje włosom intensywną świeżość. Ten preparat bardzo polecam osobom, którym włosy bardzo szybko się przetłuszczają. I tak trzymam ok. 4-5 min. Po czym spłukuję letnią wodą. Co drugi dzień używam innego szamponu jest to ''L'OREAL PARIS ELSEVE COLOR-VIVE'' oraz takiej samej odżywki do włosów farbowanych. Po użyciu tych dwóch produktów czuję, że moje włosy zwiększają objętość i są pełne blasku.
Następnie suszę, staram się to robić z góry na dół, aby włosy się nie puszyły.
Na wstępie mówię, że moje włosy nie są w idealnym stanie. Końcówki są popalone od częstego prostowania. Są również rozdwojone. Gdybym nie posiadała zniszczonych końcówek moje włosy były by naprawdę długie. Niedawno na mojej głowie zagościło ombre. Zrobiłam to dlatego, ponieważ bardzo spodobało mi się to na włosach pewnej blogerki. Do teraz twierdzę, że to był świetny pomysł i gdybym miała cofnąć czas, zrobiłabym to ponownie. Przed wizytą u fryzjera wyczytałam na jakiejś stronce internetowej, ze ''OMBRE'' schodzi z podium i staje się nie modne. Troszkę się przeraziłam, ale zaplanowałam ten krok i chciałam dojść do celu. Do tej pory nie miałam złego zdania o moich włosach i raczej większości sie podobało. Monika :)
PIELĘGNACJA :)
Zanim umyję włosy, dokładnie je rozczesuje. Włosy płukam letnią wodą. Następnie na rękę nakładam szampon z Garniera ''Fructis'' do włosów przetłuszczających się i delikatnie wcieram. Przy tym próbuję skupić się na masażu skóry głowy, który pobudza krążenie. Po nim czuję się zrelaksowana. Musicie spróbować...! Spłukuję szampon i suszę włosy ręcznikiem. Następnie nakładam odżywkę na dolną partię włosów z Joanny z makiem i bawełną do włosów farbowanych, która prześlicznie pachnie, a na czubek głowy odżywkę z Ziaji , która nadaje włosom intensywną świeżość. Ten preparat bardzo polecam osobom, którym włosy bardzo szybko się przetłuszczają. I tak trzymam ok. 4-5 min. Po czym spłukuję letnią wodą. Co drugi dzień używam innego szamponu jest to ''L'OREAL PARIS ELSEVE COLOR-VIVE'' oraz takiej samej odżywki do włosów farbowanych. Po użyciu tych dwóch produktów czuję, że moje włosy zwiększają objętość i są pełne blasku.
Czeszę szczotką.
Następnie suszę, staram się to robić z góry na dół, aby włosy się nie puszyły.